Rozdział 3

- Tato, odpowiedz - zażądałam od ojca wyjaśnień. Zlustrowałam kobietę wzrokiem. Była dosyć ładna, nawet powiedziałabym - nieprzeciętnej urody - szczupła, widać było, że jest latynoską. Jej długie, kręcone, ciemne włosy opadały na ramiona okryte złotą marynarką, pod którą leżała idealnie dopasowana biała sukienka. Kobieta miała ładny uśmiech i ciemne oczy, w których błądziło zdziwienie i niepewność. Ciekawe, skąd ona pochodzi. 

Ojciec odstawił na stolik tacę, potarł rękami uda i odparł z nerwowym uśmiechem:
- Córeczko, kochanie... Chciałem ci powiedzieć... Poznaj proszę Catalinę - moją przyjaciółkę - jąkając się złapał kobietę za rękę i przyciągnął bliżej siebie. Catalina uśmiechnęła się nerwowo, ale przyjaźnie, co wydało mi się fałszywe. Spojrzałam na mojego chłopaka, który chyba tak samo jak ja nie wiedział co ma zrobić.

- Miło mi cię poznać - kobieta wyciągnęła rękę, którą z niechęcią uścisnęłam. - Jestem Catalina. Pracuję razem z twoim ojcem - jestem weterynarzem.
- Ludmiła - rzuciłam krótko i zabrałam rękę. Między nami nastała niezręczna cisza, podczas której lustrowałam ojca i tamtą kobietę niemiłym wzrokiem.
- Proszę, zostawcie nas samych- odezwał się w końcu ojciec. Federico szybko wyszedł z apartamentu, ściskając moją rękę aby dodać mi otuchy. Natomiast tamta kobieta powolnym krokiem oddaliła się na taras, zamykając za sobą drzwi.

Usiadłam na kanapie nie kryjąc swojej wściekłości. Co to ma być? Ojciec ma nową kochankę i mi nic o tym nie wspomniał? Ciekawe czy w ogóle zamierzał mi powiedzieć. Phh.
- Kochanie, proszę... - zaczął się usprawiedliwiać. - Nie bądź na mnie zła, nie bądź taka wroga do Cataliny. Jest moją przyjaciółką, pracujemy razem i...
- I co? - przerwałam mu. - Jesteście razem? Kochasz ją? A może jeszcze zamierzacie wziąć ślub?! - zdenerwowałam się. - Jak mogłeś mi o tym nie powiedzieć! Miałeś zamiar to przede mną ukrywać do samego ślubu?!
- Co ty mówisz, córeczko, jaki ślub... - przestraszył się. I dobrze, wcale nie jest mi go żal. - Mówię ci, że my się przyjaźnimy, ale nie jesteśmy razem. Proszę cię, uspokój się, Ludmiło. 

Postanowiłam trochę ochłonąć i napiłam się soku. 
- Więc co was łączy? - chciałam wiedzieć wszystko. Ojciec z ciężkim westchnieniem postanowił opowiedzieć mi całą historię.
- Posłuchaj. Poznaliśmy się niecałe dwa miesiące temu, w Santo Domingo, kiedy prowadziłem tam obserwacje zwierząt. Jedno z nich zachorowało i musiałem posłać po weterynarza, akurat wtedy przyjechała Catalina. Zaprzyjaźniliśmy się, od razu znaleźliśmy wspólny język.
- Dlaczego mi nic nie mówiłeś - spytałam po chwili milczenia.
- Bo to była świeża sprawa, gwiazdeczko, chciałem ci powiedzieć, naprawdę, ale nie było okazji. O takich rzeczach nie mówi się przez telefon, sama rozumiesz.
- Nie rozumiem, co takiego w niej widzisz - naburmuszyłam się. - Chodzi o wygląd?
- Ludmiła! - zdenerwował się ojciec. - Dlaczego ty zawsze musisz być taka bezpośrednia? Nie, nie chodzi o jej wygląd, chociaż przyznam, że jest piękną kobietą. Chodzi mi o jej duszę, jej charakter, osobowość. Ty zupełnie nie wiesz, jaka cudowna ona jest. Sama się przekonasz, kiedy ją poznasz. Ona jest... jest zupełnie inna niż twoja matka.

Co takiego?! Co on powiedział? Że niby ta baba jest w czymś lepsza od mamy?! Nie no, jasne, skrzywdziła mnie, ale jest moją mamą i kocham ją nad życie! Na pewno nie pozwolę mu jej obrażać!
- Jak śmiesz mówić takie rzeczy - oburzyłam się.
- Ale córeczko...
- No co?! To, że się z nią rozwiodłeś oraz to, że cię skrzywdziła nie daje ci prawa obrażania jej ani tym bardziej porównywania jej do jakiejś obcej baby którą znasz ledwo dwa miesiące! A już widzę, jak ci się oczy świecą, kiedy o niej mówisz! Ty się w niej zwyczajnie zakochałeś! I to po dwóch miesiącach! I na dodatek obrażasz moją mamę, moją rodzicielkę, która była przy mnie gdy ciebie nie było! Nie odzywaj się do mnie!

Wzburzona podbiegłam do drzwi, ale zawróciłam, bo sobie o czymś przypomniałam. Spojrzałam w twarz osłupiałego ze zdziwienia ojca i rzuciłam mu na kanapę małą ozdobną torebeczkę.
- To miało być dla ciebie, na twoje urodziny. Myślałam że cię to ucieszy, ale wiesz co? Bardziej ucieszy cię ta kobieta, niż jakiekolwiek wspomnienia ze mną! - wykrzyczałam mu w twarz swoje myśli i wybiegłam ze łzami w oczach.


wieczorem

Spojrzałam na telefon. To już kolejny telefon od Federico. Wydzwaniał do mnie cały dzień, odkąd tylko wyszłam z hotelu. Natomiast ojciec zadzwonił może ze dwa razy. Schowałam aparat z powrotem do torebki. Męczą mnie te wszystkie myli, teraz sama już nie wiem, czy dobrze zrobiłam, wiem tylko, że jestem zła na ojca i na tamtą kobietę. Chcę wracać do domu. Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu.

- Federico, jak to znowu ty, to chyba pójdę zmienić sobie numer - mruknęłam pod nosem. Jednak na ekranie wyświetliło się zdjęcie Violetty. Jak dobrze, ona jest jedyną osobą z jaką chciałabym teraz rozmawiać. 
- Halo? - odebrałam.
- Ludmiła - powitała mnie przyjaciółka swoim ciepłym głosem, w którym jednak słychać było zmartwienie.
- Violetta, coś się stało? - zapytałam.
- To ty mi powiedz - odparła dziewczyna. - Przed chwilą dzwonił do mnie Federico, mówił, że gdzieś zniknęłaś i nie odbierasz od niego telefonu, on nie wie gdzie jesteś i martwi się o ciebie.
- Violu, to naprawę długa historia i raczej nie mam ochoty o tym rozmawiać - próbowałam zaprzeczać, ale przyjaciółka naciskała, więc opowiedziałam jej całą historię. Violetta dokładnie jej wysłuchała, po czym wyraziła swoje zdanie.

- Ludmiła, nie uważasz, że przesadziłaś? Dlaczego właściwie zrobiłaś swojemu tacie taką aferę? Przecież oni nie są w związku, sam ci to jasno powiedział. To już nie można się z nikim przyjaźnić bez twojej zgody?
- Violetta, to nie chodzi o mnie, tylko o to, jak się wyraził o mamie. Ja się poczułam urażona. Powiedział to tak, jakby ona była zła.
- Nie sądzę, że chciał ją obrazić, ani ciebie, po prostu porównał ją do swojej przyjaciółki, choć może nie powinien tego robić. Na pewno nie miał niczego złego na myśli.

Pomyślałam chwilę i zdałam sobie sprawę, że to rzeczywiście było zbyt gwałtowne zachowanie z mojej strony.
- Chyba masz rację - przyznałam niechętnie. - Powinnam tam iść i go przeprosić? - zapytałam niepewnie.
- Nie tylko jego, ale także jego przyjaciółkę i Federico - dodała Violetta.
- Dobrze, tak zrobię. Wrócę do hotelu i może jeszcze spędzimy razem z tatą jego urodziny. W końcu dlatego tu jestem - stwierdziłam.
- Dokładnie. Baw się dobrze i uważaj na siebie. Kocham cię! - dodała Violetta i rozłączyła się. Ona ma rację. Nie cierpię, kiedy tak jest, ale tym razem to zbyt poważna sprawa, żeby się oburzać i puszyć, chociaż kocham to robić. Muszę wrócić do hotelu i przeprosić wszystkich. Tak też zrobiłam.


Wzięłam głęboki wdech i otworzyłam drzwi naszego hotelowego pokoju. Federico stał odwrócony tyłem do mnie, przodem do okna. Na mój widok twarz mu pojaśniała. Podszedł do mnie, złapał mnie za rękę i powiedział:
- Jak dobrze, że jesteś - i przytulił mnie mocno. Popatrzyłam mu w oczy i powiedziałam:
- Przepraszam cię za moje bezmyślne zachowanie. Dziękuję ci ze zawsze przy mnie jesteś. Chciałabym porozmawiać z tatą. Pójdziesz ze mną? - poprosiłam go.
- Oczywiście kochanie - odpowiedział i podążył za mną. Stanęliśmy przed drzwiami do apartamentu mojego taty. Spojrzałam zdenerwowana na mojego ukochanego, który starał się dodać mi otuchy ciepłym uśmiechem. Odetchnęłam głęboko. Już chciałam zapukać, kiedy nagle drzwi się otworzyły, a w nich ukazała się.. em, Catalina, a zaraz za nią mój ojciec. Na mój widok zdziwili się i zatrzymali w progu. Przyjaciółka taty wyglądała naprawdę zjawiskowo w takim stroju, po czym stwierdziłam, ze właśnie chcieli gdzieś razem wyjść.

- Córeczko , co ty tutaj robisz..? - zmieszał się tata. Westchnęłam jeszcze raz i powiedziałam:
- Chciałam z tobą porozmawiać. Masz chwilę?
- Oczywiście, dla ciebie zawsze - odpowiedział natychmiast. - Proszę, wejdźmy do środka.
Ja i mój chłopak weszliśmy do apartamentu tuż za tatą i jego towarzyszką, która chciała się usunąć z pokoju, jednak szybko powstrzymałam ją, mówiąc:
- Nie, proszę zostać. Chciałam panią przeprosić. I ciebie, tato, również, za moje wcześniejsze zachowanie. Po prostu, zareagowałam trochę zbyt... gwałtownie, no ale już taka jestem, chociaż staram się nad tym panować, naprawdę, ale...
- Nie tłumacz się, córeczko - przerwał mi tata i przytulił mnie. - Mam nadzieję, że rozumiesz, że nie miałem nic złego na myśli mówiąc o twojej mamie, ani tym bardziej nie chciałem cię urazić.
- Tak, wiem, tato - powiedziałam cicho. Spojrzałam na kobietę stojącą obok i dodałam:
- Bardzo pani ładnie wygląda w tym stroju.
Kobieta uśmiechnęła się i odpowiedziała mi podobnym komplementem.

- Idziemy właśnie do restauracji, aby świętować moje urodziny - oznajmił tata. - Może pójdziecie z nami?
- Nie chcielibyśmy przeszkadzać - odparł Federico.
- Ależ nalegam, to będzie dla nas przyjemność - wtrąciła Catalina. - Zawsze chciałam cię poznać - zwróciła się do mnie. Uśmiechnęłam się i przyjęłam zaproszenie. Umówiliśmy się przy recepcji za pól godziny, abym mogła się wyszykować. Starałam się to zrobić jak najszybciej. Wybrałam taką sukienkę oraz srebrne, niewysokie szpilki. No w końcu to urodziny mojego taty, trzeba wyglądać perfekcyjnie. Federico założył najbardziej eleganckie czarne jeansy i niebieską, luźną koszulę i byliśmy gotowi. Zeszliśmy do hallu i wspólnie zdecydowaliśmy, że najpierw pójdziemy na kolację do restauracji. I dobrze, bo bardzo zgłodniałam.


Po obfitej kolacji w restauracji postanowiliśmy uczcić urodziny taty długim spacerem. Na dworze był już zmierzch. Miasto wyglądało przepięknie, rozświetlone uroczymi lampionami w kolorach różu i czerwieni. Doszliśmy promenadą na plażę i przechodziliśmy się wzdłuż niej w stronę zachodzącego słońca. Początkowo szliśmy parami, ale potem Federico i tata znaleźli wspólny temat i tak zajęli się rozmową, że szli daleko przede mną i Cataliną.

- Twój ojciec opowiadał mi, że właśnie wróciłaś z trasy koncertowej - zaczęła rozmowę Catalina.
- To prawda - uśmiechnęłam się. - Razem z moimi przyjaciółmi ze Studio On Beat, daliśmy ponad 200 koncertów w całej Europie i Ameryce Łacińskiej.
- To naprawdę ogromny sukces - zachwyciła się kobieta.
- Dziękuję, wszyscy bardzo się staraliśmy - dowiedziałam. - Jeśli pani chce mogę pani pokazać ekskluzywne nagranie całego koncertu, który wszyscy dostaliśmy w ostatni dzień trasy. Tylko proszę go nigdzie nie udostępniać, ponieważ ma to być materiał na film.
- Proszę, po co tak oficjalnie. Mów mi po imieniu - poprosiła kobieta. Uśmiechnęłam się.
- Byłoby mi bardzo miło zobaczyć ten film. Myślałaś już, co chciałabyś robić dalej?
- Tak, chciałabym zostać piosenkarką, rozwinąć solową karierę. Ale najpierw potrzebuję dużo odpoczynku.
- Naturalnie. W takim razie może zechciałabyś pojechać z nami do Tunezji? - wysunęła propozycję Catalina. Zdziwiłam się.

- Jak to? Tata nic mi nie wspominał...
- Tak, bo dopiero dzisiaj przyszła oferta na maila. Miesięczne wakacje w Tunezji, twój tata dostał 50% zniżki jako członek organizacji Amigos Por El Mundo*, do której należę też i ja. Chcieliśmy razem wybrać się na takie wakacje i pomyśleliśmy, że pewnie jesteś zmęczona po trasie i chciałabyś spędzić z nami trochę czasu. Mogłybyśmy się lepiej poznać.

Zastanowiła mnie ta propozycja. Wakacje w Tunezji brzmią naprawdę kusząco, ale nie wiem, co na to powie mój chłopak. Wyjawiłam swoje myśli Catalinie.
- Zapytaj go, chociaż sądzę, że twój tata już to zrobił. Myślę, że się zgodzi, z tego co widzę to lubi spędzać czas z tobą i twoim tatą.
- To prawda - przyznałam z zadowoleniem. Federico i mój tata naprawdę się polubili.

Chodziliśmy tak jeszcze z godzinę, na koniec połączyliśmy się i szliśmy we czwórkę. Wróciliśmy do hotelu bardzo późno, a ja byłam bardzo zmęczona po całym dniu. Z Cataliną rozmawiało mi się naprawdę bardzo dobrze, pomimo pierwszego wrażenia wydaje się bardzo miłą i inteligentną osobą. Pożegnałam się z nią i już miałam wchodzić do pokoju, kiedy tata mnie zatrzymał.

- Córeczko, chciałem ci bardzo podziękować za twój uroczy prezent - powiedział z wdzięcznością i wzruszeniem. - Nasze wspólne zdjęcie jest najcenniejszym drobiazgiem, jaki mogłem od ciebie otrzymać.
Wzruszyłam się i w oku zakręciła mi się łezka. Przytuliłam się mocno do taty. Wróciłam do pokoju i widząc, ze Federico ogląda coś w telewizji, pośpieszyłam pod prysznic. Zmyłam z siebie wszystkie troski, które mnie dręczyły. Zmyłam cały makijaż i umyłam włosy i ciało. Wyszłam spod prysznica, nałożyłam odpowiednie kremy na ciało i maseczkę na twarz. Umyłam zęby i posmarowałam włosy olejkiem, następnie zawinęłam je w ręcznik i założyłam aparat na zęby, dla pięknego uśmiechu. Te wszystkie czynności zajęły mi ponad godzinę, więc kiedy tylko wyszłam rzuciłam się na łóżko obok mojego ukochanego i natychmiast zasnęłam.

*Amigos Por El Mundo - organizacja współtworzona przez Disney, która ma na celu chronić środowisko i zachęcać młodych ludzi do pomocy.



Ciąg dalszy nastąpi.

Komentarze